Cześć! Dziś temat niezwykle dla mnie ważny, ponieważ oprócz tego, że z wykształcenia jestem pedagogiem specjalnym, to jestem też plastykiem oraz artystą z pasji i doświadczenia. „Artyści! Wysiadamy..” Zanim na świat przyszedł Leo, miałam bardzo różne wizje siebie na przyszłość. CZUŁAM INACZEJ, świat wydawał się zbiorem impresji i wyobrażeń. Choć jakoś nigdy nic w życiu…
Miesiąc: luty 2021
Slimy, jeszcze więcej sensorycznych doznań
O masach sensorycznych, piasku kinetycznym i wielu innych pisałam Wam już tutaj. Slimy i inne masy „obślizgłe” to kolejny level sensoryki dłoni. Jeśli Wasze dzieci brzydzą się konsystencji gluta, najlepiej zacząć od bardziej galaretowatych, żelkowych lub w ogóle od substancji sypkich, przez plastelinę i masy piankowe. Opowiem Wam o naszych pewniakach, a także o tym…
Stąpając po niepewnym gruncie, nie tylko specjalnych potrzeb
Czasem jakaś myśl drąży mi mózg, daje pretekst do omówienia kolejnego tematu. Innym razem zwykłe sytuację, zdjęcie, kadr, mała obserwacja stają się metaforą naszego życia, przemyśleń. Tak jest i tu, choć pomysł i spostrzeżenie mojego męża, to przecież traktuje ten blog jako coś naszego, wynik naszych rozmów i obserwacji. No właśnie, czujecie czasem jak podczas…
Czy da się zważyć szczęście? O równowadze między odpuszczaniem a działaniem
Mam od paru dni wiele myśli, o tym czy czas coś odpuścić, jak utrzymać granice między intymnością życia i chronieniem rodziny, a szczerością i dzieleniem się swoimi doświadczeniami, tym co siedzi mi w głowie. Czy to, że najpierw długo rozważam i przygotowuje się do danego tematu, znaczy, że kreuję swoją opowieść, czy staram się Wam…
Rodzina w krzywym zwierciadle
Często myślę o nas, jako o rodzinie w krzywym zwierciadle. Może nie do końca ja, ale często czuję, że tak nas widzą ludzie w około. Zdarza mi się widzieć i słyszeć głośne westchnięcia sąsiadów, gdy dzieciaki kolejny dzień latają po ogródku do wieczora, krzycząc piszcząc, śpiewając. Choć z drugiej strony, gdzie jak nie we własnym…
Układamy dalej, czyli jeszcze więcej puzzli, klocków i innych pomocy terapeutycznych
Dziś kolejna odsłona puzzli, układanek i innych pomocy terapeutycznych, których używamy na co dzień. Poprzednio pisałam Wam tutaj, o wielu sensorycznych układankach. Z racji tego, że ćwiczymy z Leonem codziennie, mamy tych układanek dużo, a co jakiś czas zakupujemy nowe, by stawiać przed Leonem nowe wyzwania i podnosić wyżej poprzeczkę, ale też dla tego, że…
Zaniedbania, smutki, zmartwienia, o tym jak nie da się obronić bliskich przed całym światem
Jak już Wam wspominałam w poprzednich postach chłopaki są raczej typami „od urodzenia szykuje się do bycia kaskaderem”. U nas wypadki typu upadłem, potknąłem się zderzyłem się z psem, zdarzają się średnio 100 razy na godzinę. W tych sytuacjach wystarczy ojojanie, buziaczek czy podmuchanie. Jednak, co jakiś czas zdarzają się u nas większe wypadki. Fakt…
Dzieci lasu, o sensoryce, wyciszeniu, rowerze i spacerze
O naszych leśnych przygodach trochę opowiadałam Wam przy wpisie o ścieżkach sensorycznych, tutaj. Jednak las jest tak dużą częścią naszej codzienności, że mogłabym o nim pisać poruszając wiele tematów. W zależności od różnych okresów naszego życia, sposób w jaki korzystaliśmy z zasobów przyrody, też był różny. Dlatego po krótce opowiem Wam o naszych naturalnych sposobach….
Gdy dostajesz od losu cytryny, zrób z nich LEmONiadę
Mam wrażenie, że dostajemy od losu tyle cytryn, że w pewnym momencie zamieniliśmy je na grejpfruty, dosłownie i w przenośni. Jak już pisałam Wam w poprzednich wpisach, mamy sporo trudnych doświadczeń za sobą, a w zasadzie opowiadam Wam głównie o tych w kontekście Leona. Jednak mimo tego, że terapia Leona zajmuje znaczna część naszego życia,…
Wszyscy mamy Autyzm
Na początku chcę Wam podziękować, za duże wsparcie i odzew po opublikowaniu postu o tym, że po raz kolejny system przysłowiowo pokazał nam środkowy palec. Pisząc odwołanie czułam totalne zażenowanie. Prawie wszędzie, podczas konsultacji Leona, u lekarzy, terapeutów i wielu, wielu innych specjalistów zawsze słyszałam, że Leon jest nieprzewidywalny. To straszne i bezduszne, jak czytam…