Na początku chcę Wam podziękować, za duże wsparcie i odzew po opublikowaniu postu o tym, że po raz kolejny system przysłowiowo pokazał nam środkowy palec. Pisząc odwołanie czułam totalne zażenowanie. Prawie wszędzie, podczas konsultacji Leona, u lekarzy, terapeutów i wielu, wielu innych specjalistów zawsze słyszałam, że Leon jest nieprzewidywalny. To straszne i bezduszne, jak czytam…
Tag: terapia
Rodzeństwo w spektrum, czy dwoje to już tłok?
W pierwszych wpisach opowiadałam Wam, że przez około pierwsze dwa lata życia Leon rozwijał się w normie. Oprócz dziwnego obrazu nerki, nic nas w jego zachowaniu nie niepokoiło. Więc, gdy po pierwszej hospitalizacji Leona dowiedzieliśmy się, że wszystko jest w porządku, od razu zaczęliśmy myśleć o rodzeństwie dla Leo. Oboje z Rafałem posiadamy rodzeństwo i…
O porażkach, kryzysie i wyzwaniach, czyli co nas wzmacnia co osłabia
Z racji tego, że mam doświadczenie, w sytuacjach kryzysowych, a nasze życie stawia nam coraz to nowe wyzwania. Opowiem Wam o tym jak i gdzie szukać granicy pomiędzy tym „co nas nie zabije, to nas wzmocni” a dołkiem, który nas wciąga coraz niżej. Macie czasem takie dni, że nic nie idzie tak jak powinno? Przecież…
Autyzm a trauma, czy jedno drugie wyklucza?
Moje dotychczasowe wpisy, stworzyły pole do wielu wspaniałych dialogów, w których często powtarzała się jedna kwestia. Pytanie, myśl, która siedzi mi w głowie od wielu lat. Mianowicie czy to jaki jest Leon to wina autyzmu czy reakcji na trudne przeżycia hospitalizacyjne. Chciałabym Wam po raz kolejny podziękować za liczne gratulacje, dzięki Wam mam motywację do…
Rok 2020, czy było aż tak źle?
Dla nas rok 2020 to była istna sinusoida wydarzeń uczuć i stanów emocjonalnych, ale gdy teraz o tym myślę naprawdę przydał się nam taki „specjalny” rok. Rok 2019 zakończył się z wielką pula rzeczy do załatwienia. Mieliśmy diagnozę autyzmu, trzeba było załatwić orzeczeni z poradni, pójść na konsultacje do neurologa. Poza tym Leon zaczął gorzej…
Jak to się zaczęło… część II Przeprowadzka, diagnozy, terapie, orzeczenia
Przeprowadzka Po 4 latach szpitalnych zmagań, przeprowadzamy się do Marek. Rok wcześniej kupiliśmy segment z ogródkiem, przez rok wykańczaliśmy się (w przenośni i dosłownie). Zawsze marzyłam o małym domku z kominkiem i ogródkiem, choć jakoś nigdy nie wyobrażałam sobie, że ta myśl wyjdzie poza strefę marzeń. Leon także odżył w nowym otoczeniu. Zrobił się pewniejszy,…