Kiedy widzimy, że nasze dzieci czują inaczej
O zaburzeniach integracji sensorycznej, u swoich dzieci często uświadamiamy sobie poprzez dłuższą obserwację. Może nas niepokoić poziom nadpobudliwości, ruchliwość, pewne powtarzające się reakcje i autostymulacje, a tak naprawdę wszystko sprowadza się do dotyku i czucia. Dotyk głównie kojarzy nam się z rękami, a dokładniej dłoniami, jednak nasze czucie jest dużo bardziej złożone i wiele innych części ciała jest dużo bardziej wrażliwych dotykowo, choćby stopy, często jak sprawdzamy dłonią temperaturę wody robiąc dzieciom kąpiel, jednak gdy wkładamy stopę, okazuje się, że to co wcześniej wydawało nam się ciepłem jest gorące, a to tylko jeden z wielu przykładów. Od tego jak czujemy sensorykę stóp zależy rozwój i nauka chodzenia, dlatego zaleca się by dzieci zaczynały chodzić na boso. Od poziomu stymulacji oralnej, czyli czucia buzi, często zależy rozwój mowy, oraz napięcia, które nierzadko, są powodem gryzienia i wkładania przez dzieci różnych niejadalnych rzeczy do buzi.
Na szczęście nasza świadomość, co do potrzeb sensorycznych dzieci rośnie, w mediach społecznościowych mamy co raz więcej przykładów, jak samemu w domu stworzyć dziecku, przestrzeń do sensorycznych doświadczeń, a na rynku jest coraz więcej gotowych pomocy terapeutycznych, które wspierają nas i naszych sensomaniaków.
Gdy zaburzenia integracji sensorycznej utrudniają funkcjonowanie
Problem zaczyna się wtedy gdy problemy dotykowe atakują nas z wielu stron, na przykład dziecko obciera się o bardzo szorstkie powierzchnie, aż zdziera tym skórę i robi sobie krzywdę, czy tak próbuje zaspokoić swoje potrzeby, że podejmuje niebezpieczne działania, nie zwracając uwagi na otoczenie. Są też dzieci, których każdy dotyk tak mocno boli, że noszenie odzieży jest nie do zniesienia, każda metka, każdy opadający włos na twarz sprawia ogromny ból, no i co wtedy?
Każdy przypadek jest inny i potrzebuje wnikliwej diagnozy, nie ma uniwersalnych ćwiczeń, terapii, to co Wam opisuje na blogu to pewne propozycję, światełka w tunelu, które dzięki Waszej wnikliwej znajomości Waszych dzieci mogą być pomysłem, na poprawienie codzienność.
Postrzeganie zaburzeń integracji sensorycznej
No właśnie, często wiele ludzi nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo zaburzenia integracji sensorycznej u dzieci mogą utrudniać nam codzienne życie, jak zwykła, może się wydawać, nadwrażliwość utrudnia nam poranne zbieranie się do przedszkola, szkoły i pracy, jak kanapka może kuć, a konsystencja dżemu jest nie do zniesienia i jest powodem pierwszej awantury, jak ubieranie się, zakładanie butów tak bardzo drapie, swędzi, uwiera, że rozpacz się pogłębia, jak pasy w samochodzie przeszkadzają, okruszki w foteliku są nie do zniesienia.
Kiedy jeden impuls powoduje lawinę niepożądanych zachowań
To wszystko wydają się małe rzeczy, ale dla naszych wrażliwców, są to bariery nie do przeskoczenia, które potrafią wpłynąć na kondycję podczas całego dnia i tak mamy serię niefortunnych zdarzeń.. Nasz bąbel idzie do przedszkola, tam przez to że nie zjadł śniadania narasta jego zmęczenie i frustracja, ubranie cały czas przeszkadza i sprawia, że dziecko czuje się coraz bardziej rozdrażnione, podbiega kolega, który próbuje zaczepić, nic wielkiego poklepie po ramieniu, poczochra włosy, które i tak są już bardzo po kołtunione, bo czesanie i obcinanie włosów tak bardzo boli, nasze dziecko już nie panuje nad emocjami i uderza kolegę, cały dzień potem nic nie idzie tak jak powinno, przychodzimy po dziecko słyszymy, że znowu uderzyło, że zaczęło, że potem nie wykonało żadnego zadania, że może warto na terapię, psycholog, psychiatra, może jakieś leki, a może zmienić przedszkole.
O ile mamy szczęście, że nasze dziecko jest w placówce, której jest rozumiane i nauczyciele są jednocześnie terapeutami, to mamy szanse na zupełnie inne zakończenie tej sytuacji, wtedy zwykle Terapeuci pytają czy przed przedszkolem stało się coś co mogło spowodować dzisiejszy gorszy dzień i wtedy mamy zrozumienie, mamy sygnał, że ten poranek nam nie wyszedł i może musimy wstać wcześniej, po obcinać wszystkie metki z ubrań, zastanowić się co mogłoby być dobrym „bez konfliktowym” posiłkiem.
Kiedy znalezienie pomocy i ścieżki nie jest takie łatwe..
W każdym razie mamy jakieś opcje, niestety wiele placówek, nie ma takich warunków, jednocześnie jest dużo dzieci w grupach, wiec mniejsza uważność na nasze dziecko, które ma pewne problemy w odnalezieniu się, gdy czuje za bardzo, lub za lekko. Jednocześnie mimo, że gabinetów integracji sensorycznej jest tyle co grzybów po deszczu, na prawdę jest nie wiele miejsc gdzie od razu z marszu dostajemy właściwą pomoc. I tak zaczyna się nasza tułaczka po pseudo specjalistach, by w końcu natrafić na specjalistów. I tak mija czas my robimy się coraz bardziej sfrustrowani, czujemy że jest z naszymi dziećmi tak źle, że nie ma dla nas odpowiednich ludzi, odpowiedniego miejsca, zaczynamy patrzeć na nasze dzieci, jak na obcych, których coraz mniej rozumiemy. Jest nam ciężko, naszym dzieciom jest ciężkie, bo zastanawiają się „co ze mną nie tak? Dlaczego ja to wszystko czuję, albo nie czuję”, dzieci nawet jak nie rozumieją o czym mówią oceniający diagności, to czują. Czują, oceniające spojrzenia, brak zrozumienia, a to tylko pogłębia ich problem.
Zrozumienie dla nas rodziców jest równie ważne, jak dla naszych dzieci
Dlatego tak ważne by specjaliści nie tylko rozumieli nasze dzieci, ale też nas, bo gdy my jako rodzice dostaniemy zrozumienie, zapewnienie, że „okej jest tu trochę pracy, ale damy radę”, to zupełnie inaczej wygląda nasza współpraca. No właśnie współpraca, bo często my kontynuujemy terapię naszych dzieci w domu, więc musimy być przekonani o słuszności tych metod, musimy mieć siłę i motywację by szukać głębiej, że może mogę zrobić coś więcej, ale do tego wszystkiego potrzebna jest siła i wsparcie, dlatego tak bardzo podkreślam Wam jak ważne jest byście wokół siebie mieli cały zespół specjalistów od Waszego dziecka.
Co z tym dotykiem?
Dlaczego dotyk jest taki ważny? Nie dlatego, że nasze dziecko dziwnie się zachowuje, ale dlatego, że jest mu to potrzebne do prawidłowego funkcjonowania w dalszym życiu. Jeśli teraz nie będzie miał wystarczająco dużo masażu rąk, czy to naturalnego czy robionego różnymi narzędziami terapeutycznymi, nie będzie potrafiło w ogóle lub właściwie trzymać długopisu i się nim posługiwać. Jeśli nie do stymulujemy odpowiednio czucia stóp, nasze dziecko będzie miało problem z chodzeniem i równowagą. Dotyk i jego odczuwanie jest obecny w każdej sferze naszego życia, dlatego dajmy dzieciom bawić się piaskiem, wręcz tarzać się w nim, dajmy im dotykać, badać drzewa ich korę, pozwólmy im zaistnieć w kuchni, niech lepią pierogi, kluskowe węże, dajmy im poczuć teraz nim, ich potrzeby sensoryczne przytłoczą nas i ich samych.
Trafiłam na blog szukajac informacji o zaburzeniach integracji sensorycznych autyźmie I zależności pomiędzy tymi zaburzeniami. Po spędzeniu na blogu 40min dowiedziałam się znacznie więcej niż po przeszukiwaniu internetu przez ostatni miesiac. Super napisane z życia wzięte informacje a nie kolejna lista objawów wypisana od myślnika.
Napiszę też dlaczgo się tu znalazłam.
Od 7 miesięcy jestem szczęśliwa I bardzo zmęczona mama Vincenta który praktycznie od poczatku jest wyjatkowy, troszeczkę inny od “standardowych” niemowlat .
Od urodzenia bardzo głośny , nieodkładalny, bardzo wymagajacy, z niskim zapotrzebowaniem na sen.
Ma zdiagnozowana alergie pokarmowa I refluks leczone od 2 tyg życia. Przez lekarzy nazywany high need baby , zaakceptowaliśmy to że jest hnb I do ok 5 miesiaca życia uważaliśmy go za dziecko wymagajace. Pomiedzy 5-6 miesiacem życia naszego synka zaczeły pojawiać się niepokojace zachowania. Vincent zaczoł panicznie bać się dźwięków które do tej pory mu nie przeszkadzały jak np kichanie, kaszlenie, smarkanie, suszarka do włosów itp , prawie każdego dnia dołanczaja nowe dźwięki tak jak dziś , szelest siatki foliowej. Ma również problem z fakturami, wiele zabawek, przedmiotów wzbudza w nim złość , wstręt często również histerie. Tyczy się to również jedzenia, toleruje tylko bardzo rzadkie papki ale nawet podczas ich jedzenia po kilku łyżeczkach zaczyna piszczeć i jęczeć ale przynajmniej nie ma odruchu wymiotnego jak przy papkach z kawałkami. Jedzenie w kawałkach wyglada jak by go bolało, po chwyceniu obojętnie czego bardzo się denerwuje, zaczyna krzyczeć , prężyć się, nawet nie próbuje nic zjadać, toleruje tylko suchy chleb I chrupki kukurydziane.Nie lubi wózka ani jazdy samochodem. Miejsca takie jak sklepy wzbudzaja w nim niepokój który szybko zamienia się w histerie. Obcych ludzi toleruje tylko z daleka, nie lubi jak ktoś się zbliży i na niego patrzy, o dotykaniu nie ma mowy. Nie lubi się przytulać choć pierwsze trzy miesiace spał tylko na mnie i potrzebował bardzo dużo bliskości. Teraz nawet jak jest przez nas noszony (a jest bardzo często) trzyma dystans, zawsze odchylony lekko do tyłu lub zapiera się raczka. Lubi łaskotki I masaż fakturami ale już głaskania czy masażu szantala nie cierpi, podczas masażu tak strasznie krzyczy jak bym mu krzywde robiła więc masaż ograniczmy do minimum. W sytuacjach stresujacych dla niego bardzo ciagnie się za uszy, kiedy usypia bije się pieńścia po głowie, serce boli jak się na to patrzy. Ma problemy ze spaniem głównie w dzień, rano wstaje ok 4 . Przestał gługać , nie gaworzy. Całymi dniami jęczy I piszczy, zabawa , pełzanie, turlanie nie sprawiaja mu przyjemności. Nawet jak uda nam się doprowadzić go do uśmiechu i dobrego nastroju to trwa to zaledwie kilka minut I wraca do swojego monotonnego jęczenia, piszczenia I lamętów. Ja jako matka czóję się zagubiona bo nie wiem jak pomóc mojemu dziecku, lekarze narazie mnie zbywaja mówiac że niektóre niemowlaki takie sa, a ja poprostu widzę jak on się męczy i wiem że coś jest nie tak jak być powinno .
Mam nadzieje że twoje wpisy pomoga mi zrozumieć dlaczego on tak cierpi i od czego powinnam zaczać ewentualna diagnoze bo może faktycznie jest jeszcze zbyt mały by go djagnozować? Sama już nie wiem co robić.
Pozdrawiam
Sandra
Bardzo dziękuje za ten komentarz, wiele dla mnie znaczą te słowa. Myślę że przede wszystkim proszę słuchać siebie i swoich przeczuć, my rodzice dzieci z wyzwaniami jesteśmy bardzo wyczuleni na ich potrzeby i nawet najwyżej ceniony profesor nie czuje i nie widzi tego co my. Mam nadzieję, że znajdzie tu Pani przydatne informację, jeśli będę mogła w czymś pomóc proszę pisać. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo siły