Jedno z najtrudniejszych wyzwań, naszej codzienności z dziećmi z wyzwaniami, są zachowania trudne, czyli jakie? Złość, agresja, autoagresja, pokładanie się, bunt, płacz, krzyk. Najgorsze jest to, że często pojawiają się naglę. Zwykle po tym jak uporaliśmy się już z jakąś trudnością i mamy ochotę odsapnąć, nabrać sił, a tu kolejne zachowanie do okiełznania. Mimo, że sama uporałam się z wieloma trudnymi fazami Leona, to cały czas przybywają nowe, dlatego trochę opowiem Wam o moich strategiach radzenia sobie z nimi. Tak jak wspomniałam, cały czas jestem na drodze ku wyciszeniu Leona, więc nie będę przewodniczką, a towarzyszem w tych poszukiwaniach.
Jak zawsze mówię nie ma jednej uniwersalnej metody, nie wszystko będzie się u Was sprawdzać, u niektórych może w ogóle moje strategie nie będą miały rację bytu, ale mam nadzieję, że da Wam to inspirację, głębsze spojrzenie na problem i ulgę, że nie jesteście w tym sami.
Zacznijmy od początku: PRZYCZYNA
Pierwsze o czym myślę, gdy pojawiają się trudne zachowania, to jaka jest ich przyczyna. Jeśli jest bunt w wychodzeniu z domu, zastanawiam się czy to kwestia pogody, miejsca, do którego się udajemy, a może tego, że Leon ma jeszcze jakieś niedokończone sprawy w domu. Poszukiwanie przyczyny bywa często żmudne i wykańczające, dlatego potrzebna jest wnikliwa obserwacja. Nieraz trwa kilka godzin, dni, tygodni, miesięcy. Zdarza się też tak, że zanim znajdziemy przyczynę, tego zachowania już nie ma, jednak warto poszukiwać, bo nie wiadomo czy zachowanie nie powróci. To co ważne, musimy zaobserwować, czy określone zachowanie zachodzi tylko w jednym miejscu, okoliczności, czy jest ich więcej. Cały ten proces, sprawia, że poznajemy nasze dziecko, zaczynamy już widzieć, z wyprzedzeniem, czy zaraz nastąpi wybuch i w końcu widzimy co go powoduje. Czasem przyczyny są na prawdę proste, jak kamyk w bucie, a czasem na prawdę złożone i wieloetapowe, jak nękanie w szkole. Bywa i tak, że musimy się zdystansować do sytuacji, spojrzeć z innej strony, nie mamy, czy taty, a zwykłego obserwatora z boku.
Co robić, by trudne zachowania się nie pojawiały
W momencie, gdy już znamy przyczynę, lub się jej domyślamy, możemy starać się w codziennym działaniu i strategii, by nie dopuścić do napięcia powodującego trudne zachowania. Jak to zrobić? Zaspakajać specjalne potrzeb. Trudne zachowania pojawiają się gdy narasta napięcie, spowodowane nie radzenie sobie z daną sytuacją. Możemy skutecznie kontrolować to napięcie, różnymi strategiami na wyciszenie. Mogą być to masaże sensoryczne, dociskowe, bujanie, huśtanie, kołysanie, działania ruchowe, tory przeszkód, place zabaw, ogólne zadania, w których można się wyżyć i zrzucić napięcie, jak uderzenie w worek treningowy, działania plastyczne, muzyczne, zabawy sensoryczne, tarzanie się w sensorycznych przedmiotach, czynności, spokojne jak układanie, składanie, porządkowanie, które zaspakajają potrzebę kontroli i sprawczości, to tylko przykładowe propozycję.
Wszystko zależy od potrzeb i zainteresowań dziecka. Powyższe działania, nie dają skutku jednorazowo, jest to proces, nauka dzieci, gdzie mogą wyrzucić i spożytkować napięcie. Długotrwałe praktykowania różnych działań, zaspakajających potrzeby, może zmniejszyć, lub nawet całkowicie wyeliminować zachowania trudne, jednak tak jak mówię, nie działają jednorazowo. Jeśli dziecko raz przez godzinę poskacze na trampolinie, to jedynie tego danego dnia będzie wyciszone, nie będzie to skutkowało na kolejne dni i napięcia.
Czasami trudne zachowania, mają swój początek w ciele, czyli problemy z jedzeniem, choroby, nadwrażliwości, pod wrażliwości. Wtedy tym bardziej musimy znaleźć przyczynę, by ją wyleczyć i by nie wpływała na inne sfery życia.
Strategie i pomysły na tu i teraz
Czasem jest tak, że mimo wielu naszych działań, trudne zachowania pojawiają się w najmniej odpowiednim momencie, gdy przechodzimy przez jezdnię, gdy jedziemy w ściśniętym tramwaju, lub gdy stoimy w kolejce do kasy.
To co może nam w tym momencie pomóc, to narzędzia przenoszące uwagę na cos innego. Takimi narzędziami mogą być, różnego rodzaju gniotki, piłki antystresowe, pop-ity, gryzaki, itp. Ja staram się je przypinać do ubrania Leonowi, by mógł z nich korzystać, gdy ma taką potrzebę. Czasami nam, to pomaga, szczególnie gdy musimy poczekać na tramwaj, czy coś, jednak w innych sytuacjach są za słabe.
Innym przydatnym wyciszaczem, są słuchawki wyciszające. Pomagają w ograniczeniu napływających bodźców, jednak musimy uważać, bo dziecko może przyzwyczaić się do ciszy i potem nadmiernie się ich domagać.
U nas pomaga też muzyka, zwykle mam przy sobie mały głośnik Leona, puszczam mu jego muzykę, to też jest z serii odwracaczy uwagi. Muzyka koi i wycisza, znane dźwięki pomagają oswoić się z nową, trudną sytuacją.
W sytuacjach, gdzie trzeba czekać, jak przychodnia lekarska, urząd, restauracja, itp pomagają kieszonkowe, podróżne gry, układanki czy znikopisy.
Jeszcze inną strategią, są pozytywne skojarzenia, czyli skupiamy się na tym co lubi i stosujemy, to przed prawdopodobnie trudną sytuacją. Na przykład, jeśli jedziemy w jakieś nowe miejsce i mam przypuszczenie, że Leon się zbuntuje, robię jego ulubione ciastka, albo bawię się z nim przed wyjściem, jego ulubioną plasteliną.
To o czym warto pamiętać, gdy wybuch się już zacznie, to formułowanie prosty komunikatów np. „Leon, Nie”. Stanowczo, ale bez krzyku. Zadbanie o bezpieczeństwo dziecka i otoczenia, czyli jeśli coś zaczyna się dziać na ulicy, doprowadzamy dziecko, w bezpieczne miejsce na uboczu. Nie dokładamy dziecku, cierpliwie czekamy, jeśli się da wspieramy, staramy się nazwać emocje, pokazujemy, że rozumiemy. To trudne i nie łatwe, w szczególności, że bardzo dotyka to nas.
Zadbajmy o siebie
Oprócz narzędzi, zastanówmy się jak my możemy uspokoić dziecko. U nas pomaga zatrzymanie się z boku, jeśli jest gdzie usiąść to siadamy, przytulamy się i najpierw uspokajamy się my dorośli, potem dziecko. Sytuacja, w której nasze dziecko zaczyna się źle zachowywać, jest szczególnie trudna dla nas, dlatego musimy też się sobą zaopiekować. Często czujemy złość, przecież tyle dla niego robię, dlaczego on znowu, to robi, dodatkowo spojrzenia ludzi, ich komentarze wprawiają nas w zażenowanie, jest nam bardzo ciężko. Dobrze by było jakby ktoś mógł się w tym momencie też nami zająć, ale nie zawsze jest, to możliwe. Dobrze dać sobie pozwolenie na ten żal, przytulić siebie w środku i powiedzieć to na co zasługujemy: „Świetnie sobie radzisz, jesteś wspaniałym rodzicem, to wszystko takie trudne, ale Ty jesteś taka/taki dzielna/dzielny”. Jeśli damy sobie na to przyzwolenie wierzcie mi, ale dużo szybciej wrócą do nas siły, a czas na wyciszenie, coraz bardziej się skraca.
Gdy nie zadbamy, o to co kryje się pod trudnymi zachowaniami
No właśnie, co gdy nie zadbamy o specjalne potrzeby, które tworzą trudne zachowania? Będzie ich więcej, będą się nakładać i tworzyć wysoką wierzę z dziurawymi podstawami. Będzie ich coraz więcej i coraz trudniej będzie odnaleźć przyczyny. O ile kilku latka łatwiej wziąć pod pachę i udać się w drugą stronę, o tyle, gdy dziecko jest coraz starsze trudne zachowania, są coraz trudniejsze do opanowania i stają się coraz bardziej niebezpieczne, dla samego dziecka i otoczenia.
Podsumowując..
Nasze dzieci ciągle dostarczają nam wyzwań i będą je jeszcze długo dostarczać, ważne by szukać z nimi kontaktu, poznawać ich i ich potrzeby, a w tym wszystkim zadbać też o siebie. Bo my jesteśmy tym stałym gruntem, przy którym mogę czuć się bezpiecznie.
Jestem ciekawa Waszych strategii na radzenie sobie z trudnymi zrachowaniami.