Dzisiaj opowiem Wam o kolejnej huśtawce, hamaku, a dokładniej Torbie kangura od Utuli. Jest to bardzo wielofunkcyjny produkt, który działa na wiele obszarów. Pomaga w wyciszeniu jak i aktywizacji, dlatego omówię Wam jak i na co u nas działa
Hamak, huśtawka, a może szarfa gimnastyczna?
Można powiedzieć, że jest to produkt hybrydowy, ponieważ możemy zmieniać jego wygląd i konstrukcję zależnie od potrzeb, dzięki regulacji sprężystości i drewnianemu panelowi.
Jak widzicie na powyższych zdjęciach, dzięki panelowi mamy taki bardziej hamak, a bez niego luźny kokon, szarfę gimnastyczną. Oprócz tego możemy regulować sprężystość poprzez zahaczanie lub odczepianie dodatkowych pasków sprężynowych. W dalszej części wpisu pokażę Wam co ta regulacja nam daje.
Wyciszenie, czyli jak to jest w torbie kangura
Forma hamaku daje nam pełne spektrum docisku, utulenia, otulenia. Przyjemny w dotyku, materiał okala ciało, jak przyjemny kokon. Myślę, że tak właśnie czują się małe kangurki w torbie mamy.
W torbie też skaczemy, bujamy i kręcimy się, czyli jak okiełznać czucie głębokie
Było o wyciszeniu, a teraz trochę o aktywizacji. Rzeczywiście huśtawka bez drewnianego panelu posiada wiele możliwości by skakać, kręcić i się bujać. Największa moc sprężystości jest wtedy gdy zostawiamy po jednej sprężynie z każdej strony. W sumie są po cztery taśmy sprężynowe po obu stronach, więc im więcej sprężyn tym większa stabilność.
Oprócz tego, że jest to fajny rodzaj huśtawki, na którym możemy sobie podskakiwać i się bujać, to możemy się zawijać, robić różne podniebne akrobacje. Torba kangura posiada też funkcję szarfy gimnastycznej, którą możemy się obwinąć, która może nam pomóc w nauce stania do góry nogami, czy innych ćwiczeniach na równowagę i rozciąganie.
Skoczne podsumowanie
Jak Wiecie mamy już sporo huśtawek i innych narzędzi, które pomagają nam w terapii przez zabawę. Każda jest na swój sposób wyjątkowa, tak samo jest z Torbą kangura od Utuli. Cieszymy się, że możemy Wam pokazać Wam jej potencjał i Wam ją polecać. Na co dzień mamy sporo wyzwań, dlatego fajnie jak czasem coś nas w nich wyręcza.
Też mam kangura i dzieci go kochają. Mam również autystycznego, choć to tu bez znaczenia, syna. Syn używa go podobnie jak na filmiku – najpierw owija się nim, a potem wywołuje efekt „karuzeli” – tak samo jak chłopiec na nagraniu. Dwukrotnie zdarzyło się, że bardzo mocno owinął się wokół głowy, nie mógł jej uwolnić, ba! – mi było trudno go uwolnić. Uczulajmy dzieci, że niczego nie wolno zaplatywac sobie na szyi, nawet takiej cudownej huśtawki.